Orle skrzydła






— Wiwat Napoleon! — krzyknął Piotr — wyborne mamy stanowisko, lecz nie wysuwaj się zbytecznie naprzód — ofuknął Jerzego.
Austryacy nie pojmowali, skąd wzięła się bomba, bo Francuzi byli z przeciwnej strony; nie pierzchali jednakże, tylko rozglądali się niespokojnie.
— Bierz moją lunetę, zobacz co się dzieje — mówił Piotr, zająwszy się tym razem sam nabiciem armaty.
— Biją się — rzekł Jerzy po chwili.
— Ha!
cóżeś myślał, że się całować będą? Ale Jerzy nie słyszał jego odpowiedzi.
— To on! — wykrzyknął naraz,.
— Kto taki? — zapytał Piotr.
— Generał Bonaparte!
Widzę go wpośród gromadki oficerów... patrzy w naszą stronę.
— Ba! nic dziwnego, sprawiliśmy mu niemałą niespodziankę naszą bombą.
To rzekłszy, Piotr roześmiał się głośno, poczem wrócił do armaty.
— Baczność! — krzyknął — ognia!
Jerzy przybiegł_ z _lontem, przyłożył go do działa i wnet druga bomba warknęła ku Austryakom.
— Urodziłeś się na artylerzystę, panie Jerzy — rzekł Piotr, — Swego czasu w Luisburgu mieliśmy armaty, ale ludzi nie było. Nie miał kto strzelać.
Wówczas żona gubernatora dawała nam lekcye. To była niewiasta!.. Strzelała, jak stary żołnierz... Zuch kobieta!...
— Już się kończą bomby — rzekł Jerzy.
— Zanim się skończą, zbraknie do kogo strzelać — odparł Piotr.
W szeregach austryackich powstał w istocie popłoch nieopisany: spadające od czasu do czasu bomby ze strony, w której nie przeczuwano nieprzyjaciela, nasuwały myśl, iż
nadciągnęły Francuzom posiłki niespodziane. Austryacy nabrali więc przekonania, iż zostali osaczeni i w ucieczce jedynie widzieli ratunek.
W sztabie francuskim również dziwiono się owym pociskom, lecz tutaj nie lękano się ich.
— Kto tam strzela, do licha!
— rzekł w końcu Bonaparte, zwróciwszy swą lunetę ku pagórkowi, na którym stali nasi znajomi. Widzę tylko dwóch ludzi... Hej, Verdier!


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>





Polecamy inne nasze strony: