Orle skrzydła





— Przyprowadzam go wam, ojcze, i proszę wykierujcie je na człowieka — mówił oficer — opuśćcie z niem razem Paryż, pobyt tutaj obecnie jest niebezpieczny dla każdego, kto z
pospólstwem nie podziela jego krwawych dążeń. Wyjedźcie, mistrzu, chociażby dziś jeszcze, dawno chciałem was o to prosić.
— Dobrze — odparł po chwili namysłu starzec — opuszczę Paryż, chociażby przez wzgląd na to dziecko. Pojedziemy do jego rodzinnej ziemi, do Bretanii.
Jest tam na wybrzeżu wysepka, zwana "Roche Marie" — na niej znajdę życzliwych. Lecz i w Bretanii nazwisko chłopca może ściągnąć nań niebezpieczeństwo.
Z Kermagela zrobimy poprostu Margela. Czy dobrze, moje dziecko?
Chłopak spuścił oczy: uznawał, że starzec ma słuszność, a jednak buntowało się jego serce na myśl, że on, ostatni potomek sławnego rodu, ma się zaprzeć swego nazwiska i
przyjąć proste, nic nieznaczące, dlatego, aby życia swego nie wystawiać na niebezpieczeństwo.
— Czyż nie lepiej, nie piękniej byłoby umrzeć? — pytał się w duchu.
Jednakże rozsądek zwyciężył: spojrzał w oczy starca, w te oczy głębokie, rozumne, pełne jakichś błysków przenikających serca.
— On źle radzić nie może — pomyślał i odrzekł głośno:
— Dobrze!
Oficer przystąpił do niego.
— Margela — odezwał się, kładąc rękę na jego ramieniu — oddaję cię pod opiekę księdza Melwy, mego mistrza i nauczyciela.
Okaż się godnym tej opieki, a z czasem powrócisz do mnie; sam zgłoszę się po ciebie, gdy się dowiem, że na to zasługujesz.
To mówiąc, pocałował dziecko w czoło, poczem zwrócił się do księdza, aby go także pożegnać. Starzec pogrążony był w tej chwili w myślach.
Zdawało się, iż zapomniał zupełnie o obecnych.
Gdy oficer ujął jego rękę, aby ją uścisnąć, spojrzał na niego zamglonym wzrokiem, poczem twarz ku oknu zwrócił i szepnął:
— Czy widzisz?
Wspaniały widok roztaczał się wdali: na tle purpurą oblanego nieba rysował się Paryż w ostatnich blaskach zachodzącego słońca...


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>





Polecamy inne nasze strony: